W dniach 24-25 kwietnia 2010 roku wzięliśmy udział w rajdzie H4 Gothica, zorganizowanym w Toruniu. Ze względu na protesty ekologów w ostatniej chwili nazwa jak i konwencja rajdu została zmieniona. Założoną wcześniej trasę zastąpiono
Rajd miał być dla nas swoistą próbą. Była to bowiem pierwsza nasza impreza o charakterze szybkim a nie przeprawowym. Chcieliśmy się przekonać, czy poradzimy sobie z oponowaniem mocy silnika V8 zainstalowanego w naszym nowym nabytku ? Land Roverze . Sprawdzenia wymagała także nasza reakcja na szybką jazdę.
Do Torunia dotarliśmy już w piątek 23 kwietnia 2010 roku. Od razu zarejestrowaliśmy się w bazie. Postanowiliśmy zapisać się do najwyższej klasy, a mianowicie do klasy samochodów T1 i TH. Przynależność do tej klasy były dobrowolna i nasza decyzja wynikała z chęci współzawodnictwa z najlepszymi samochodami, zbudowanymi z myślą o szybkich rajdach terenowych.
Po rejestracji odbyło się badanie techniczne. Sędziowie nie mieli zastrzeżeń ani do samochodu ani do wyposażenia.
Po zakończeniu formalności przywitaliśmy się z załogami, które licznie zaczęły przyjeżdżać do bazy rajdu. Odebraliśmy również od Dominika Samosiuka pompę wspomagania, którą chcieliśmy zainstalować jeszcze przed rajdem.
Następnego dnia tj. 24 kwietnia 2010 od 6 rano nasz serwis instalował pompę. Nasza pobudka nie była tak wczesna, bo musieliśmy zdążyć jedynie na godz. 9 na odprawę. W jej trakcie od organizatorów dowiedzieliśmy się, że o wyniku rywalizacji zdecyduje liczba przejechanych pętli przez 4 godziny oraz w przypadku jednakowej liczby okrążeń o zwycięstwie miał decydować najkrótszy czas najlepszego przejazdu.
Po odprawie pojechaliśmy na zapoznanie się z trasą. Nasz Land Rover wciąż był w rękach serwisu dlatego wzięliśmy nasze ?cywilne? Volvo i wraz z innymi uczestnikami rajdu ruszyliśmy kawalkadą na pętlę. Nasze Volvo nie było przygotowane na ?atrakcje? na trasie. Dość głęboki piasek zatrzymał nas i uniemożliwił jazdę. Dzięki linie od Pitbula wydostaliśmy się z opresji. Pozostałą część pętli objechaliśmy już omijając najtrudniejsze przeszkody.
Nasze wnioski z objazdu pętli były następujące: trasa jest szybka, na dwóch dość długich prostych nie ma ?szykan? i będzie można na tych odcinkach sprawdzić możliwość osiągnięcia maksymalnych prędkości. Podjęliśmy również decyzję, że naszym celem jest najkrótszy czas pokonania pętli a nie przejechanie największej ilości okrążeń. Zdaliśmy sobie bowiem sprawę z tego, że chcemy sprawdzić się w szybkiej jeździe a nasz samochód najprawdopodobniej nie wytrzyma założonego tempa przez 4 godziny.
Chwilę po 14 organizator dał znak do startu równoległego. Naszą ambicją było najszybsze dotarcie do pierwszego zwężenia oznaczonego przez dwie flagi. Ruszyliśmy z wielkim rykiem silnika V8. Do końca dwójki widzieliśmy obok dwa samochody, do końca trójki już tylko jeden po
Nasza ocena była jednoznaczna- wyrwało się z ramy mocowanie pancharda przy lewym kole – spawanie. Przewody od wiatraków wymagały lutowania. Serwis objął także gotującą się wodę w chłodnicy. Całkowity czas naprawy- ponad godzina.
Ostatecznie udało się wrócić na pętlę. W trakcie naprawy naszego samochodu trasa na piaszczystych partiach bardzo się zmieniła i była już powybijana i usłana koleinami. Nasz cel pozostał jednak niezmienny, pomimo cięższych warunków postanowiliśmy nadal jechać szybko.
Dwa kolejne okrążenia pojechaliśmy gładko. Jedno z nich od początku do końca bez zatrzymania ? czas tej pętli zmierzony na stoperze to ? 11 minut 11 sekund. Podczas trzeciej pętli po serwisie kolejna awaria- silnik znowu przegrzany, gotująca się woda i ślizgające sprzęgło uniemożliwia dalszą jazdę. Kontynuujemy wolno do końca okrążenia i zostajemy na serwisie. Dalsza część wyścigu to kolejne awarie, między innymi blokada hamulców i w konsekwencji zapalenie się klocków. Blokada hamulca ręcznego i wreszcie defekt reduktora. Podczas jazdy dało się odczuć silne wibracje w samochodzie i nie można było rozpiąć napędu na cztery koła. Decyzja w tej sytuacji mogła być tylko jedna ? nie kontynuujemy jazdy. Ewentualne zblokowanie reduktora podczas szybkiej jazdy mogłoby bowiem być bardzo groźne.
Ostatecznie pokonaliśmy 7 okrążeń, z czego jedno okazało się być najszybszą pętlą rajdu .Przewaga nad drugą załogą wyniosłą 27,9 sekund.
W niedzielę 25 kwietnia, w drugi dzień rajdu, nie stawiliśmy się już na start. Awarie z dnia poprzedniego wykluczyły nas z możliwość ścigania i w związku z tym nie zostaliśmy sklasyfikowani w generalce.
Rajd H4 Gothica był ciekawym doświadczeniem. Udało nam się poznać nasz samochód i sprawdzić się w jeździe szybkiej. Wyścig bardzo nam się podobał i chcemy kontynuować rywalizację w kolejnych rajdach o tym charakterze.
Galeria zdjęć już wkrótce.