Riverside Baja w Szombathely na Węgrzech za nami – wracamy do domu z drugim miejscem w klasyfikacji generalnej. Rajd był kolejną eliminacją Mistrzostw Europy FIA CEZ i Mistrzostw Węgier w cross country i rozgrywany był równolegle z rajdem płaskim rangi mistrzostw Węgier. Na starcie ustawiło się ponad 100 załóg, a część odcinków specjalnych była wspólna dla obydwu rajdów. W sumie do pokonania było ponad 330 kilometrów oesowych.
– Pierwszy odcinek specjalny pojechaliśmy udanie i wygraliśmy go z przewagą ponad 30 sekund. Wszystko zapowiadało się dobrze, ale na starcie do drugiego oesu zobaczyłem, że spod maski unosi się dym, a po kilku sekundach straciliśmy wspomaganie. Okazało się, że na silniku zablokowała się jedna z rolek i spalił się nam pasek. Po 30 kilometrach straciliśmy też wycieraczki, więc widoczność była bardzo ograniczona i rozpoczęła się walka o dojechanie do mety. Na serwisie wszystko udało się naprawić i drugiego dnia chcieliśmy odrobić ponad 4 minuty straty, ale ostatecznie udało nam się jedynie awansować z czwartego na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej i to należy uznać za sukces. Sam rajd był bardzo ciekawy – najpierw mieliśmy mocno terenowe odcinki specjalne, których po Węgrzech bym się w ogóle nie spodziewał, a potem oesy typowo płaskie, co było interesującym doświadczeniem, więc wracamy do domu zadowoleni – mówi Marcin.