Dzień trzeci Magam Trophy to bardzo wyczerpująca i trudna trasa. Tuż po starcie do piątego etapu na uczestników czekało szerokie bagno z pływającymi kożuchami.Tam wielu zawodników miało duże problemy i ustawiła się stawka rajdu. Marcin Łukaszewski i Mgadalena Duhanik startowali z ostatniej pozycji, szybko wyprzedzili wiele załóg i znaleźli się na prowadzeniu. Mimo wielu przygód ( ukręcona półoś i dachowanie ) wygrali etap V , a na następnym zajęli szóstą pozycję. Off-roadsport prowadzi w klasyfikacji generalnej przed Zbigniewem Pełczyńskim (+1h08m24s) i Arturem Owczarkiem (+1h15m39s) Foto
Marcin Łukaszewski – Pierwsza cześć odcinka była bardzo ciężka bo do razu zostaliśmy rzuceni na bagno – pływające kożuchy z dużą ilością dziur. Tam też poustawiała się klasyfikacja. Tu poległo kilka załóg, między innymi Robert Kufel bo silnik jego Grata nabrał wody przez snorkel. To była trudna próba, po tych kożuchach nie dało się nawet chodzić, co chwile były jakieś wciągające dziury. Druga cześć to też bagna na których trzeba było uważać bo miały stare zagłębienia wypełnione mułem. Łamały się drzewa, trzaskały liny, przystawki, duzo sie działo. My mieliśmy tylko jedną groźną sytuację kiedy chciało nas wciągnąć pod korzeń, ale trakcja pomogła i wyszliśmy. Później były same trawersy, które nie miały końca. Wszystkie bardzo techniczne i momentami niebezpieczne. Jednym słowem bardzo długa i ciekawa trasa. Do póki nie ukręciliśmy półośki to szło nam bardzo fajnie. Później to była męka. Na dodatek Magda ma prawie od początku rajdu kłopoty z kolanem i nie może się w pełni sprawnie poruszać. Musimy bardzo mocno współdziałać i trochę nas to opóźnia. O dachu nie ma co wspominać – to mały wypadek przy pracy. Szczęście, że kolejny etap był prostszy bo Magam Trophy mógłby się wcześniej skończyć.