Rajd Baja Poland 2017 okazał się dla nas nieudany. Po problemach z kołami i metromierzem musieliśmy zapomnieć o dobrym wyniku sportowym. Zebraliśmy jednak dużo doświadczeń i teraz przygotowujemy się do następnego rajdu.
Rywalizację w Szczecinie rozpoczęliśmy od prologu, na którym zajęliśmy 5. miejsce. Podczas wyboru miejsc startowych zdecydowaliśmy się na 9. pozycję i z takiej ruszyliśmy do sobotniego pierwszego odcinka specjalnego, który rozgrywany był w Drawsku Pomorskim i liczył aż 215 kilometrów. Już od samego początku oesu nie działał metromierz, przez co nawigacyjnie nie było możliwe precyzyjne pilotowanie i kilka razy przestrzeliliśmy. Tempo było jednak naprawdę dobre, zbliżone do czołówki. Niestety na tym odcinku złapaliśmy aż 3 kapcie, a dokładniej rzecz ujmując, trzykrotnie opony po prostu zsunęły się z felg. Mieliśmy tylko 2 zapasy, więc zmuszeni byliśmy zrezygnować z dokończenia oesu i pożegnaliśmy się z wynikiem sportowym. Do serwisu udało się jednak dojechać i wystartowaliśmy do kolejnego odcinka. Niestety sytuacja się powtórzyła, a tempo było jeszcze lepsze, bo po szóstym pomiarze czasu mieliśmy drugi czas…
Niedzielną pierwszą pętlę (dwa oesy) pokonaliśmy bez problemów osiągając odpowiednio 4. i 3. czas. Niestety, na drugiej pętli znów mieliśmy problemy z kołami… Ostatecznie zajęliśmy w Baja Poland 12. lokatę, więc nie ma mowy o satysfakcji.
Przed nami kolejny rajd – Baja Pomorze, który zaplanowany jest na 22 września w Szczecinku.