To był prawdziwy rollercoaster! Rajd w Szczecinku rozpoczęliśmy od przygody na prologu, kiedy to nasze auto znalazło się na boku. Dzięki szybkiej pomocy kibiców po 30 sekundach byliśmy z powrotem na trasie. Podczas sobotnich odcinków pedał gazu cały czas był w podłodze i notowaliśmy bardzo dobre czasy, odrabiając straty do prowadzącego Mirka Zapletala. Niestety trzeci odcinek specjalny okazał się dla nas pechowy – popełniliśmy nawigacyjny błąd i straciliśmy ponad trzy minuty. Sytuacja nie była więc ciekawa, tym bardziej, że do końca rajdu zostały dwa oesy o łącznej długości 100 km.
Rajdy mają jednak to do siebie, że są nieprzewidywalne i tak też było tym razem. Do ostatnich oesów ruszyliśmy swoim tempem, cały czas odrabiając straty. Prędkość była dobra, nie mieliśmy żadnych przygód i kilka kilometrów przed metą… dojechaliśmy do Mirka Zapletala, który stanął na trasie z powodu awarii. W tym momencie wiedzieliśmy, że zwycięstwo jest już o krok. Trzeba było zachować uwagę i konsekwentnie jechać swoje. Tak też zrobiliśmy i ostatecznie zwyciężyliśmy w rajdzie Baja Szczecinek.
Zwycięstwo dało nam prowadzenie w klasyfikacji Mistrzostw Polski. Przed nami jeszcze jeden rajd – InterCars Baja Żagań. To na nim rozstrzygnie się ostatecznie, do kogo trafi mistrzowski tytuł. Trzymajcie kciuki!