IMG_4736
09.06 2011

Dziesięć kilometrów pływających traw

Piąty dzień zmagań w Rosji okazał się niezwykle trudny dla uczestników. Ciężka trasa i częste awarie, sprawiły, że tylko trzy załogi w grupie Proto ukończyły etap w regulaminowym czasie, bez kar. Szlak wiódł piaszczystymi drogami, przez jezioro, a ostatnie 10 kilometrów to przejazd po pływającej łące. Polska ekipa pokonała dystans 22 kilometrów w blisko 5 godzin i zajęła 2 miejsce. Pierwsze miejsce przypadło fińskiej załodze Land Rovera. Fotki

To był niezwykle trudny dzień – opowiada Marcin Łukaszewski. Jak spojrzałem w książkę drogową i zobaczyłem limit ustalony na 7 godzin to miałem złe przeczucia. Początek nie był trudny. Jechaliśmy po piasku, kamieniach, między drzewami. Spektakularny okazał się wjazd 100 metrów do jeziora. Woda była bardzo głęboka i myślałem, że się utopimy. Uszkodzony reduktor opóźniał wyciągnięcie samochodu, który osiadał w mule. W drugiej połowie trasy korytarz punktów gps prowadził przez 10 kilometrową pływającą łąkę. Tam w każdej chwili można popełnić błąd, utopić samochód, wciągnąć pod kożuch i zostać na długo. Znowu korzystaliśmy z trapów, hi-lifta i innych off-roadowych rozwiązań. Przed nami chwila odprężenia, wiem że dwa ostatnie dni będą bardzo ciężkie.

Po V etapach zespół Off-roadsport zajmuje 2 miejsce w klasyfikacji generalnej. Szósty dzień Ładoga Trophy rozegrany zostanie na plaży gdzie zawodnicy pokonają kilkusetmetrowy, spektakularny Oes na plaży.